10/11/2014

Prolog

*perspektywa Axla*
-------------------------------------------
Mhm… Coś mi tu piszczy. To chyba ja. Ah, jaki piękny sen….Podpisaliśmy kontrakt… Wydaliśmy płytę… Zajebistą kurwa płytę! Ruszyliśmy w trasę koncertową….
- Axl! – coś zapiszczało wyraźniej.
Otworzyłem moje piękne zielone oko.
- Hm? – mruknąłem.
Po tak pięknym śnie nie mógłbym się wściekać nawet na… jakim cudem Adler wlazł do mojej MOJEJ kurwa m o j e j sypialni?!
- Won Pudlu! – ryknąłem.
- A-ale… my już jedziemy… - zaczął się jąkać.
Jasno mu powiedziałem, że ma nie wchodzić do mojego pokoju. Zawsze robi tyle syfu i hałasu. Był przyzwyczajony, że zawsze czymś w niego rzucałem, więc dla własnego bezpieczeństwa cofnął się pod drzwi. I przy okazji potknął o walizkę…
- Zawsze musisz robić tyle zamieszania?! – wkurzyłem się.
Mój pokój to świętość. Ale… Co tu robi walizka? Steven przesunął walizkę i przeczołgał się pod drzwi masując piszczel.
- Strasznie twarde masz ubrania… - powiedział z grymasem.
- Po co.. – zacząłem mówić.
W połowie wypowiedzi, przerwały mi otwierające się drzwi, które walnęły Popcorna w głowę.
- To chyba żart! – zbulwersował się łapiąc za bolący łeb.
Zza drzwi wychylił się kudłaty łeb. Spojrzał w dół na obolałego Adlera.
- Sorry stary… - mruknął – Królewno możemy już jechać? – zwrócił się do mnie.
O co im wszystkim chodzi? Aż tak wczoraj zabalowałem?
- Co? – zapytałem zdziwiony.
Kudłaty Łeb miał mi już odpowiedzieć, ale coś wielkiego zaczęło go przepychać i runął jak długi na Stevena, a zaraz potem na niego runął Żyraf – Duff.
- Moja rączka… - coś (Adler) pisnęło spod spodu.
McKagan wstał, otrzepał swój idealnie brudny i śmierdzący T-shirt  jakby był to największy skarb i spojrzał na mnie z pretensją.
- Patrick ma wkurwia, że jeszcze nie jedziemy. Ruszcie swoje zacne pupcie i do wozu. – skrzywił się.
- Królewna niech wstanie najpierw… - mruknął Slash.
- Ale moja rączka… - piszczał Steven.
Tego było za wiele. Zaczęli się kłócić, a ja nadal nie wiedziałem gdzie jedziemy.
-CZY KTOŚ MOŻE MI KURWA POWIEDZIEĆ GDZIE JEDZIEMY?! – ryknąłem.
Umilkli.
- W TRASĘ KONCERTOWĄ DEBILU! – usłyszałem męski wrzask na korytarzu.
Chłopaki popatrzyli po sobie niepewnymi minami. Któryś bąknął pod nosem „no to pięknie…”. I wtedy sobie przypomniałem. Ten sen to… on nie był snem! A ten męski głos… cholera znowu mam opieprz od menadżera.

OGŁOSZENIA DUSZPASTERSKIE
  • Blog autorek niedokończonych opowiadań z klik
  • Posty będą publikowane regularnie w piątki w godzinach 20-21
MIŁEGO CZYTANIA :)
Autorki

6 komentarzy:

  1. JESTEM! I TYM RAZEM PIERWSZA, HA! XD
    Siedzę sobie przy komputerze i komentuję rozdział u kogo innego, aż tu nagle skomentowałam (tak, wiem, to jest zaskakujące. XD) i wracam sobie, a tam... POST U WAS! A wcześniej mówiłam sobie - "No i co z tego, że bym chciała, żeby już teraz dodały, przecież i tak nie dodadzą, bo za wcześnie...". A tu taka niespodzianka. Dobra, pora się ogarnąć.
    Nie wiem, jak się opowiadanie potoczy dalej, ale czekać będę, o, i nawet zaobserwuję. XD AAA, kurwa, miałam się ogarnąć. Gunsi w trasie - może się dziać! Ale muszę czekać tydzień na następny. ;_; Boże, no.
    Idę sobie, po mózg, bo przyda mi się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć. :)
    Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam na blogu Faith nowy post na Waszym starszym blogu. Szczerze mówiąc to miałam zamiar przeczytać go w wakacje, ale niestety nie dałam rady, strasznie dużo tych rozdziałów. xD W każdym razie teraz nareszcie mogę być na bieżąco, ha.
    Zawsze mam problem z komentowaniem prologów, więc napiszę tylko tyle, że mi się podoba i czekam na ciąg dalszy. Guns n' Roses w trasie, z pewnością będzie się działo. xD
    Gorąco pozdrawiam. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie znowu piszecie! Ile ja na to czekałam...
    Tylko mam nadzieję że dokończycie tamto opowiadanie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ni cóż. Zapowiada się zaje kurwa biście. Czekam na rozdział 1 ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. No witajcie, słoneczka! (Mhm, wzięło mi się na czułości, do podejrzane.)
    W sumie to przeczytałam juz to jakiś czas temu, ale internet się zjebał i nie mogłam skomentować. Whatever.
    Nonono, Adlerątko! ^3^ (ej, czo to za buźka, co ze mno, wolajcie lekarza! D:)
    I Axlątko! ^---^
    *wymienia wszystkich po kolei*
    Trasa! Tak! Czy chodzi tu o tą pierwszą trasę, kiedy to w tęsknocie za L.A. zostało napisane Paradise? Czy się mylę? No nie ważne.
    Czekam na kolejny i życzę wiaderko weny. C:

    OdpowiedzUsuń
  6. oooo w końcu mogę skomentować
    zajebisty prolog i czekam co się dalej wydarzy, bo juz sie fajnie zaczęło,
    a tak w ogóle to biedny Adler wszyscy go biją
    no to czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń